Prolog

Ludzie są niczym nowotwór planety. Od zarania dziejów dążyli do tego by skutecznie zniszczyć naturę, udomowić i zniewolić inne gatunki, a te stawiające opór wyciąć w pień, by ostatecznie podporządkować sobie wszelkie istnienie i przejąć władzę nad globem. Człowiek zaczynając od koczowniczego trybu życia szedł w głąb świata, by zdobyć potrzebny mu pokarm. Lecz gdy tylko nauczył się uprawiać ziemię, hodować zwierzynę – osiedlił się, tworząc zalążek cywilizacji. Początkowe obozy zmieniały się w plemiona, następnie w wioski, miasta, aglomeracje. Na przestrzeni kilkuset tysięcy lat, a może nawet dziesiątek potrafiliśmy już nie tylko budować szałasy i proste zagrody, a w ich miejsce powstawały zmyślne, betonowe konstrukcje. Ewolucja i zdobycze intelektualne pozwoliły nam na zdecydowanie więcej – z pewnością rozwój był istotny, lecz cena jaką musimy za to płacić jest najwyższą z możliwych. Życie wielu ludzkich istnień może przestać mieć znaczenie w obliczu jednej, błędnie usytuowanej jednostki w hierarchii społecznej. Czyż nie jest to przerażająca wizja świata, gdzie z dnia na dzień okazuje się, że nasze bezpieczeństwo i życie stanie pod znakiem zapytania? Gdzie już jutro wszystko wywróci się do góry nogami, a świat poza czterema ścianami domostwa legnie w gruzach? Dla wielu osób w dziejach ten scenariusz się wydarzył, a zapewne na jeszcze większą grupę czeka w przyszłości.

Ewolucja w Homo sapiens wymagała sporej ilości czasu, który wraz ze swym upływem pozwalał poznawać wiele tajników obecnego świata. Począwszy od prostych narzędzi i krzesania ognia – po ujarzmienie nieba, wody i badanie przestrzeni kosmicznej. Jednakże nie wszystkie decyzje były dobre, a każda zła odcisnęła swoje piętno w kreowaniu wizerunku cywilizacji, w której przyszło nam żyć. Jedynie co towarzyszy nam od zarania dziejów, to myśli, instynkt, potrzeba zaspokojenia głodu, pragnienia i prokreacji. Każdy może dopisać do tej listy wiele innych rzeczy, jednak wszystko sprowadza się do jednego – zapewnienia podstawowych potrzeb egzystencjalnych, utrzymania i rozwoju gatunku. Jednakże w tym wszystkim jedno wyróżnia się, mimo tego, iż nadal pozostaje w ukryciu i niewielu z nas zdaje sobie z tego sprawę. Jest to idea. Mocne przeświadczenie o tym, że nasze racje są tymi, które są warte, by poświęcić się nim bezgranicznie. Niewielu ludzi ją posiada, a jeszcze mniejsza ilość potrafi przekuć ją w sukces. Niestety, ich sukces nie zawsze jest czymś, co przynosi korzyści społeczeństwu – czasami zła idea, która wykiełkuje w charyzmatycznym osobniku działa bardziej destrukcyjnie niż bomba atomowa prowadząc do wojny, rozlewu krwi i końca świata, do którego przywykliśmy.